Jeśli chciałabym komuś bardzo drogiemu, podarować coś, co mam najcenniejszego, bez zastanowienia ofiarowałabym mu -SZTUKĘ BYCIA WDZIĘCZNYM!!!
Nie ma drugiej takiej rzeczy, która wprowadziła do mojego życia tyle radości i szczęścia.
Ma rację ten, co powiedział:
„W codziennym życiu wyrażnie widać, że to nie szczęście czyni nas wdzięcznymi, lecz wdzięczność szczęśliwymi”
Bądz jak Jessica;)))
WDZIĘCZNOŚĆ jest tym małym gestem przeniesienia uwagi na wszystko, co dobre w życiu i potrafi w magiczny sposób wypełnić nasze życie radością i szczęściem. Dlatego dzielę się z Wami artykułem, który już jakiś czas temu, napisałam dla pewnego portalu. Zapraszam do lektury:)
ODROBINA WDZIĘCZNOŚCI POTRAFI GÓRY PRZENOSIĆ!!!
Pamiętam, że niegdyś, mówię o tym, jakby to było w innym życiu, gdyż w pewnym sensie było, lata temu, ale przez tego życia długą i niełatwą część, sytuacje, w których należało komuś za coś podziękować, chociażby za urodzinowy prezent, były dla mnie momentami ciągnącej się w nieskończoność niezręczności, napięcia w całym ciele i wielkiego pragnienia by mój uciekający wzrok teleportował całą resztę mnie w kolejny moment, wątek, sytuację, która byłaby już w zupełności niezwiązana z sytuacją, która właśnie miała miejsce.
I ponieważ nauczyłam się już dawno temu, że pomimo swej niezaprzeczalnej wyjątkowości, powielamy te same scenariusze
(choć oczywiście jest ich więcej niż jeden), mamy podobne bariery, zahamowania, przechodzimy przez podobne etapy w życiu, no i wszyscy, w swoim tempie, ale się rozwijamy.
Stąd moja pewność, że jest więcej osób, które wolą nie doświadczyć czyjejś życzliwości, ciepła, wyciągnięcia ręki, tylko dlatego, że jarzmo wdzięczności i związanej z nią niezręczności czy konieczności otwarcia się i okazania emocji jest dla nich cięższe niż konieczność uporania się z czymś samemu.
Dlatego właśnie postanowiłam dziś napisać o WDZIĘCZNOŚCI I JEJ POTĘŻNYM, UZDRAWIAJĄCYM DZIAŁANIU, żeby wszystkie Zosie Samosie znalazły swój sposób na wprowadzenie wdzięczności, w wybranej przez siebie formie do swojego życia i swojego serca.
DZIĘKUJĘ- DOBRE DLA CIAŁA I DLA DUCHA
Może nie wszyscy uważaliśmy na biologii, więc przypomnę, że podwzgórze to część naszego mózgu, która odpowiada za takie funkcje naszego ciała, jak apetyt, sen, temperatura, metabolizm i wzrost. Z badań wynika, że nasze podwzgórze aktywuje się podczas odczuwania wdzięczności, czy poprzez tak zwane akty dobroci. W pewnym sensie można powiedzieć, że wdzięczność jest uzależniająca, gdyż sprawia, że nasze mózgi zalewa fala dopaminy. Nie ma więc lepszego i zdrowszego sposobu na naturalny haj, niż wzbudzenie w sobie autentycznego i głębokiego poczucia wdzięczności. Może się zatem okazać, że kiedy zaczniemy, będziemy już zawsze odczuwać potrzebę dziękowania i wzbudzania w sobie wdzięczności;)
Liczne badania dowodzą, że te neurologiczne efekty otwierają drzwi do bardzo wielu korzyści dla naszego zdrowia, wymienię zatem kilka z nich.
1. ZMNIEJSZENIE POZIOMU BÓLU!
I tak, chodzi tu o ból fizyczny!
W badaniu przeprowadzonym w 2003 roku nazwanym Counting Blessings vs. Burdens chorzy pacjenci założyli i regularnie prowadzili „dzienniczek wdzięczności”, okazało się, że wpłynęło to nie tylko na ich stopień odczuwania bólu, ale również na skłonność do podjęcia ćwiczeń i ogólną motywację.
2. LEPSZY SEN
Wdzięczność nie tylko ułatwia zasypianie, wydłuża nasz sen, ale też poprawia jego jakość. Jak już pisałam, sen jest jedną z wielu funkcji naszego ciała, które są kontrolowane przez podwzgórze, a ponieważ wdzięczność aktywuje podwzgórze, wieczorna praktyka wdzięczności (może być już w łóżku, z zamkniętymi oczami) zapewni nam głęboki, naturalny sen, który jak wiadomo jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu, pracy hormonów, no i oczywiście naszej głowy. Prawidłowy sen (a więc również we właściwych godzinach) jest do tego stopnia decydujący o naszym ogólnym dobrostanie, że lekarz TCM (Tradycyjnej Medycyny Chińskiej) nawet nie podejmie z nami współpracy, jeżeli nie zadeklarujemy (i nie dotrzymamy tej deklaracji), że od teraz spać będziemy chodzić najpóźniej o godzinie 22 i ani minuty później. Nie będę się teraz rozpisywać na ten temat, chciałam jedynie pokazać, jak zasadniczą sprawą jest sen i jego jakość, dlatego tym bardziej warto się wspomóc na tym polu, korzystając z dobrodziejstwa wdzięczności.
3.ODPRĘŻENIE
Samo to, że jesteśmy lepiej wyspani, daje nam poczucie większego odprężenia, a to że jesteśmy bardziej zrelaksowani, pozwala nam lepiej radzić sobie ze stresem, który powoduje praca i rozmaite sytuacje życiowe, gdyż wdzięczność wpływa pozytywnie na nasze serce i układ nerwowy, oraz obniża poziom kortyzolu we krwi.
I nie ma tu znaczenia, w jakiej formie będziemy praktykować wdzięczność – zapisywać w dzienniku wdzięczności, pisać tak zwane „thank you notes”, czy tylko przywoływać to uczucie na początku dnia lub przed snem.
Z badań wynika również, że wdzięczność sprawia, że jesteśmy bardziej odporni na traumę i szybciej z niej wychodzimy.
4. ZMNIEJSZENIE STANÓW LĘKOWYCH I DEPRESJI
Przeprowadzono badania z osobami cierpiącymi na stany lękowe i depresję, w którym partycypujący regularnie pisali listy, w których wyrażali wdzięczność. Skan ich mózgu (MRI) wykazał liczne neuro- modulacje w korze przedsionkowej, mieli większą zdolność do radzenia sobie z negatywnymi emocjami
(na przykład poczuciem winy), większą chęć do bycia pomocnym, zwiększenia empatii i okazywanej dobroci.
5. PODWYŻSZENIE NASZEJ ENERGII I WITALNOŚCI
Nie powinno nas już dziwić, dlaczego wdzięczność czyni nas silniejszymi i zdrowszymi, począwszy od lepszego snu, większej odporności na stres, jak również wzmocnienie naszego systemu odporności i podniesienia naszego optymizmu, który jest nie do przecenienia w podnoszeniu naszej witalności.
Ludzie, którzy mają w sobie dużo wdzięczności, mają też wyższy poziom energii życiowej, są bardziej zrelaksowani i zdrowsi, co może nas również naprowadzać na trop, że praktykowanie wdzięczności nie tylko poprawia jakość naszego życia, ale być może i je wydłuża ..?:) Może warto więc również, a może nawet szczególnie w czasie mroczniejszych epizodów, kiedy życie wyjątkowo mocno nas doświadcza i być może nawet wydaje nam się, że nie mamy za co być wdzięczni, mimo wszystko odnaleźć w sobie wdzięczność i trzymać się jej, jak dobrej przyjaciółki, która pomoże w biedzie i wyprowadzi nas z mroku.
6. WDZIĘCZNOŚĆ- LEKARSTWO NA ZWIĄZKI
No i ostatnia rzecz, o której chciałam wspomnieć, choć wcale nie najmniej ważna. Zapadło mi w pamięć takie zdanie jednego z naszych rodzimych terapeutów (bodajże Wojciecha Eichelbergera), które kiedyś przeczytałam i nie omieszkałam zamienić w praktykę, a które w wolnej parafrazie brzmi tak: nie ma związku, którego nie mógłby uratować codzienny, prosty rytuał pisania i wręczenia sobie wieczorem, przed snem karteczki, na której zapisane są trzy rzeczy:
DZIĘKUJĘ CI ZA….
PRZEPRASZAM CIĘ ZA….
PROSZĘ CIĘ O….
(mają to być rzeczy, które dotyczą i są bezpośrednio związane z przebytym dniem)
Zgadzam się w zupełności! Ten rytuał ma niezwykłą moc i choć ma trzy człony, bez pierwszego nie miałby on zupełnie sensu. Ważne jest, by wręczyć sobie karteczki i jakikolwiek komentarz zostawić dla siebie, zamiast tego pozwolić by każdy przeżył to w sobie. To milczenie jest tak samo ważne, jak to, co sobie przekazaliśmy na kartce.
A o milczeniu i o ciszy na pewno jeszcze kiedyś napiszę, gdyż są one nad wyraz niedocenianą i nieodzowną kategorią świadomego i szczęśliwego życia.
Tutaj link do oryginalnego artykułu: