WIOSENNE ODRODZENIE
Wiosna to mój ulubiony czas. Nawet jeśli jesteś na energetycznym, czy życiowym dnie, na wiosnę znów wszystko jest możliwe. Możesz zacząć od początku i zgodnie z naturalnym cyklem życia, pozwolić sobie na odrodzenie. Warto najpierw się oczyścić, by wesprzeć ten proces. Z przeszłości, z negatywnych myśli, ze złogów, które zanieczyściły nam ciało i umysł. Wiosna jest na to najlepszym czasem.
Ja w tym roku zaczęłam od dwutygodniowego postu według dr. Dąbrowskiej, który zrobiłam nieco za wcześnie, zanim słońce zaczęło mnie w tym wspierać, więc momentami nie było łatwo, bo dieta warzywno –owocowa Dąbrowskiej jest mocno wychładzająca, ze względu na dużą ilość surowizn i kiszonek. Mimo wszystko, jak zawsze, było warto. Przejrzystość umysłu, odzyskanie energii, wyostrzenie zmysłów, piękna skóra- to tylko najbardziej widoczne oznaki oczyszczenia organizmu.
WIOSENNY DETOKS
Organizm, który przechodzi na tryb odżywiania wewnętrznego, przede wszystkim pozbywa się obumarłych lub uszkodzonych komórek, toksyn, resztek hormonów czy leków, które kumulują się w tkance tłuszczowej. Normuje się gospodarka cukrowa i hormonalna. Stąd ogólna poprawa naszej kondycji psychofizycznej. Nasz organizm jest wspaniałym, samonaprawiającym się tworem, musimy mu tylko pozwolić na regenerację, nie obarczając cały czas przymusem trawienia. Nawet jeden dzień w tygodniu na samym sokach jest dla niego niesamowitym momentem wytchnienia! Odpłaci nam lepszym trawieniem i wyższym poziomem energii.
Poniżej zamieszczam mój artykuł, publikowany wcześniej na jednym z portali, na którym niestety zrezygnowano z działki dotyczącej samorozwoju i współpracy z blogerami.
Jest to artykuł o wiośnie i tym, jak sobie z nią radzić wykorzystując moją wiedzę o ajurwedzie. O detoksie w szerszym rozumieniu, nie tylko fizycznym ale mentalnym, jeszcze napiszę 🙂
W artykule między innymi o tym, co nam sprzyja na wiosnę, jakie zioła, jakie smaki. Dlaczego jesteśmy ociężali i chorujemy wiosną. Jak zachować równowagę dosz, jak wyjątkowo ważny jest ruch na wiosnę i jak medytacja potrafi wesprzeć proces oczyszczania.
JAK PRZETRWAĆ WIOSNĘ
Czekaliśmy. Czekaliśmy. I czekaliśmy. I o to jest! Po miesiącach oczekiwań i widoku obmierzłych kikutów drzew oraz trawników bez grama trawy, za to z zatrważającą liczbą psich odchodów, objawiła się i zdaje się, że wreszcie zostanie na dobre. Dynamiczna, pełna życia i bardzo seksowna. WIOSNA.
Ale dlaczego nasze samopoczucie często nie idzie w parze z tym, co za oknem?
Dlaczego czujemy się ociężale, nie mamy energii, łapią nas przeziębienia?
Otóż ajurweda (najstarszy system medyczny wywodzący się z Indii bazujący na naturalnych remediach i zdrowym sposobie życia) doskonale wie, dlaczego tak się dzieje i co więcej- jak tego uniknąć!
RÓWNOWAGA
Według ajurwedy (jak i zdrowego rozsądku) najważniejsze jest zachowanie równowagi.
W ajurwedzie wyróżniamy 3 dosze (energie biologiczne) vata, pita i kapha, a każda z nich dominuje w innej porze roku. Każda z nich jest też połączeniem kilku różnych żywiołów. Żeby zrozumieć, dlaczego potrafimy czuć się tak, jak się czujemy na wiosnę, musimy zrozumieć kaphę gdyż to ona jest za to odpowiedzialna.
Kapha to ziemia i woda. Kapha w ciele jest odpowiedzialna między innymi za nawilżanie stawów, zatok, siłę i elastyczność mięśni. Kiedy kapha jest w równowadze, czujemy się silne i stabilne. Za to, kiedy kapha przejmuje kontrolę, możemy czuć się ociężałe, zdołowane, a nasz umysł zamiast rozświetlać wiosenne słońce zdaje się zasnuwać lepka mgła, przez którą bardzo ciężko przedrzeć się myślom, dlatego wpadamy w stupor, wgapiając się w ekran komputera i marzymy o popołudniowej drzemce.
Drzemanie i wszelakie zaleganie bez ruchu jest oczywiście ostatnią rzeczą, którą powinniśmy robić na wiosnę, chyba, że chcemy, by kapha rozpanoszyła się na dobre i zawładnęła całym naszym jestestwem, a wtedy, to już pewne, nie wygrzebiemy się z kąta, który straszyć będzie rosnącą górą naszej materii. Bo pamiętać trzeba, że o przyrost (niestety nie mięśni) wagi bardzo łatwo, gdy jesteśmy we władaniu kaphy. Kapha z natury jest ciężka i oleista, więc kiedy podsycamy ją niewłaściwym trybem życia i jedzeniem, takie też się stajemy.
Musimy teraz zadbać, by zrzucić zimowy kożuszek i nie podsycać kaphy, po to, by nie narazić się na wiosenne alergie, przeziębienia, ociężałość i umysłowe zamroczenie.
WIOSENNA DIETA
Na nie:
Wiosną staramy się trzymać z daleka od smaków: słodkich, kwaśnych, słonych, ciężkiego smażonego i tłustego jedzenia, lodów, zimnych napojów, nabiału (szczególnie rano!)
Na tak:
Jemy więcej pokarmów ostrych, gorzkich (cykoria, kapusta, brokuł, kalafior, zioła i przyprawy korzenne: kurkuma, cynamon, chilli, imbir, garam masala), lekkich (warzywa, sałatki, soki owocowe i warzywne, możemy je delikatnie podgrzać lub dolać gorącej wody, oraz dodawać swieży imbir, żeby nie miały działania wychładzającego), suchych (warzywa na parze lub pieczone), ciepłych (rzadsze zupy, wywary z warzyw, brązowy ryż, kasza jaglana- szczególnie polecana o tej porze roku, bo usuwa gromadzący się ochoczo w tym czasie śluz, dodajemy do niej suszony imbir, cynamon, kurkumę, nie przesadzamy ze słodkimi bakaliami, mleko zwierzęce zamieniamy teraz na roślinne, ryżowe, lub migdałowe)
Zaczynamy dzień od 2 szklanek gorącej wody (druga może być z cytryną, ale pierwsza jest czysta), pijemy je na czczo, żeby oczyścić oraz pobudzić nasz system trawienny.
NAJLEPSZY CZAS NA DETOKS
Wiosna jest absolutnie najlepszym momentem w roku na oczyszczanie!
Warto zrobić tygodniowy detoks na samych sokach lub połączonych z gorącymi wywarami warzywnymi, bądź też na kitchari.
Przepis na kitchari:
½ kubka ryżu basmati
1 kubek fasoli mung lub czerwonej soczewicy
6 kubków wody
2 cm imbiru pokrojonego, lub startego,
odrobina soli himalajskiej,
2 łyżki masła klarowanego wysokiej jakości, najlepiej własnej roboty,
½ łyżeczki mielonej kolendry,
½ łyżeczki mielonego kuminu,
½ łyżeczki ziaren kuminu,
½ łyżeczki gorczycy,
½ łyżeczki kurkumy,
½ łyżeczki suszonego imbiru
opcjonalnie goździk
szczypta asafetidy (do kupienia na stronach internetowych i np. w Kuchniach Świata),
świeże zioła do posypania, np. kolendra lub pietruszka. Jeśli którejś z przypraw nie dostaniesz, świat się nie zawali, zrób kitchari tak, jak potrafisz najlepiej.
Przyprawy prażymy na suchej patelni, dodajemy klarowane masło, całość wrzucamy do gotującego ryżu z fasolką mung, gotujemy do miękkości. Przez 7-10 dni pozostajemy na mono-diecie, spożywamy kitchari 3 razy dziennie.
Dbamy, by pomiędzy posiłkami były 4-5 godzinne przerwy, podczas których nic już nie jemy. Jest to danie jednocześnie pożywne, ale ma też duże właściwości oczyszczające. Jest idealną alternatywą dla tych, którzy nie wyobrażają sobie tygodnia na samych sokach lub sokach i warzywach ( bez tłuszczu, strączków, warzyw skrobiowych i słodkich owoców), choć zachęcam gorąco by spróbować i tego, będziecie zaskoczone jakie pokłady energii się w was uaktywnią!
Robiąc detoks na kitchari możemy pić świeże soki owocowe i warzywne oraz wywary z ziół, np. pokrzywa, rumianek, gorący imbir. W trakcie detoksu nie pijemy kawy i czarnej herbaty, zieloną w umiarkowanych ilościach (1-2 razy dziennie)
Codziennie gotujemy świeże kitchari!
NAJPIERW OCZYSZCZAMY, POTEM ODBUDOWUJEMY
Pamiętajmy, że po każdym oczyszczaniu, następuje proces odbudowy komórek, który jest równie ważny, jeśli nie ważniejszy! Dlatego po tygodniowym czy 10-dniowym detoksie, nie rzucamy się na upragnioną czekoladę, nabiał czy mięso. Choć może być ciężko.
Teraz najważniejsze jest dostarczanie wysokiej jakości białka, które wprowadzamy stopniowo, zawsze zaczynając od roślinnego! Śmiało zabieramy się za strączki, wysokiej jakości oleje (kokosowy, arganowy, rzepakowy, surowy sezamowy, wysokiej jakości masło klarowane), kolejno włączamy też jajka ( pamiętamy, że najlepiej przyswajalne jest jajko na miękko lub poche), jeśli nabiał to tylko od zaprzyjaźnionego producenta, nie z masowej produkcji. Jeżeli ktoś jada, to w kolejnej turze włączamy ryby i dopiero na końcu do diety wprowadzamy mięso.
ZIOŁA
Z ziół warto przez kilka tygodni ( około 6-u) zażywać kurkumę (obecnie do kupienia świeża w jednym z najszerzej reklamujących się marketów), może być w kapsułkach, lub dodana codziennie do soku lub szejka, oraz Tulsi (do kupienia w internecie oraz zielarniach) dwa razy dziennie, by oczyścić system limfatyczny, poprawić trawienie, wspomóc odporność i wzmocnić system nerwowy.
PODOBNE WZMACNIA PODOBNE
To jedna z naczelnych zasad ayurwedy, pamiętamy o tym, nie tylko przestrzegając wiosennej diety, starając się unikać pokarmów typu kapha, ale również wprowadzając w życie przeciwieństwo kaphy czyli RUCH.
Potrzebujemy ruchu, by pobudzić pranę-naszą energię witalną, by płyny w ciele mogły się swobodnie poruszać, a zbędny śluz opuszczać nasze ciało.
Dolna część ciała reprezentuje kaphę i to ona głównie ma łatwość przybierania na wadze i zatrzymywania wody wiosną, dlatego tak ważne jest by zaangażować te części ciała w wysiłek fizyczny. Cokolwiek wybierzesz, czy będzie to joga, czy poranny jogging, intensywny spacer czy jakikolwiek inny sport, pamiętaj o dwóch rzeczach:
Nie przemęcz zanadto mięśni i nie wstrzymuj oddechu w trakcie wykonywania ćwiczeń, bo ryzykujesz tym wzmocnienie jeszcze kaphy, czyli przeciwieństwo tego na czym nam zależy!!!
Jednym z najlepszych sposobów na pobudzenie prany w naszym ciele jest świadoma relaksacja. Mindfulness, medytacja, co tylko chcesz. Możesz zacząć od porannego świadomego oddechu. Usiądź wygodnie i przez 5 minut (nastaw stoper) postaraj się skupiać na swoim oddechu. Spodziewaj się, że to staranie będzie trwało całe 5 minut i nie wystarczy tylko na początku zadać sobie to zadanie. Pewnie wielokrotnie będą ci uciekały myśli, a ty im, zwinnie powracając do koncentracji na oddechu. Taka poranna zabawa w kotka i myszkę.
I oby wiosna przeszła bezboleśnie, bez alergicznie i niepostrzeżenie zamieniła się w piękne lato!